czwartek, 4 lipca 2019

Rozdział Dwunasty - Misja Zwiadowcza

Kolejny rozdział i ponownie bohaterowie ruszają w drogę, tym razem w większym gronie. Jak będą wyglądały zwiady, jak wyglądają najbliższe miasta, dowiecie się w dzisiejszym rozdziale. 

         Każdy czas wolny jaki miałem poza patrolowaniem okolicy domu i pomiędzy wartami przeznaczałem dla swojej córki i żony. Tosia strasznie marudziła na brak jakiegokolwiek wyjścia, wyjazdu gdziekolwiek. Niestety nie mogliśmy jej nigdzie zabierać ryzyko jest zbyt wielkie, dlatego każdy zapewniał jej jakąś rozrywkę a w ostatnich dniach ja poświęcałem jej jak najwięcej czasu ze względu na planowany wyjazd.
         Nadszedł czas wyruszenia na zwiady, minęły prawie trzy tygodnie od czasu, gdy wróciliśmy z misji ratunkowej, od tej pory zbytnio nie opuszczaliśmy bezpiecznego schronienia poza wypadem do Łochowa i na stacje, gdzie po drodze spotkaliśmy Milosza i Judytę. Nie wróżyło to najlepiej dla ekipy, zbyt duże rozluźnienie w tych czasach nie było na miejscu. Zaprzestanie bycia czujnym w świecie opanowanym przez zombie to najgorsze co można zrobić.
         Chciałem wyruszyć na Bydgoszcz i zobaczyć jak wygląda sytuacja w największym mieście w województwie, Mikun zgadzał się co do moich planów, niestety reszta nie. Pozostali uważali, że lepiej jeszcze nie pakować się z powrotem na tak głęboką wodę i zasugerowali sprawdzenie mniejszych miejscowości oddalonych w przeciwną stronę od miasta.
         Nie mogę powiedzieć, że racji nie mieli, w tamtą stronę się nie zapuszczaliśmy a też jest co sprawdzić. Kawałek od Nas znajdowała się mieścina o nazwie Zamość, kawałek za nią Rynarzewo i jeszcze dalej większe miasteczko Szubin. Możliwe, że znajdziemy tam dość dużo zapasów przy małej ilości żywych trupów lub ludzi wrogo nastawionych. Każdy czekał na moją decyzję, gdzie jedziemy i kto wyjedzie wraz ze mną na wyprawę.
         Karolinie nie pasowało to, że znowu wyruszam, mówiła, że tym razem ja mogę zostać a kto inny jechać, ale skoro wybrali mnie na lidera naszej małej społeczności czułem się odpowiedzialny i wolałem jechać na każdą wyprawę zabierając ze sobą towarzyszy. Siedziałem tak zamyślony na dachu naszego domu obserwując las, w tym momencie pojawił się Mikun.
         - Przemyślałeś dokąd jedziemy i z kim?
         - Dokąd jedziemy? Czyli widzę, że nie chcesz zostać w domu i wolisz jechać.
         - Ktoś musi ubezpieczać Twoje tyły, jak spotkamy kogoś żywego możesz podjąć złą decyzję, która będzie Nas kosztować.
         - Dalej chcesz rozdrapywać stare rany? Myślałem, że mamy to za sobą.
         - Bo mamy, między nami jest dobrze, po prostu jesteś typem bardziej bohatera i każdemu proponujesz schronienie a niestety trzeba uważać na ludzi.
         - Wiem, wiem, ale widzisz dobrą decyzję podjąłem odnośnie Judyty i Miłosza.
         - No trzeba przyznać, Miłosz wpasował się, gorzej z jego koleżanką
         - Słyszałeś z opowiadań co widziała, mimo to troszkę się otworzyła
         - Zobaczymy jak będzie dalej. Wracając do rzeczy ważnych, wiesz co robimy?
         - Tak, zbierz wszystkich, za pięć minut do Was zejdę.
Po tych słowach zostałem sam. Kurwa mam pięć minut na zastanowienie kogo zabrać i gdzie wyruszyć, myśl Arek, myśl. Parę chwil później stanąłem naprzeciwko wszystkich i przejechałem po każdym wzrokiem, czekali cierpliwie na to co powiem.
         - Wyruszymy w kierunku Szubin, Bydgoszcz może zaczekać a w tamtą stronę nie zapuszczaliśmy się jeszcze i warto sprawdzić inne rejon. Wraz ze mną wyruszy Mikun, Miłosz i Krystian.
         - Chwila a co z nami – spytała Karolina – ponownie na wyprawę jadą sami faceci wiem, że chcecie zapewnić nam bezpieczeństwo, ale bez przesady tym razem nie zostanę w domu.
         - Karolina ma rację – Patrycja również nie chciała zostawać.
         - Hej Pati nie pozwolę Ci jechać, gdy ja zostaje – odezwał się Sławek.
Kurwa zmierzało to w stronę ogólnej kłótni, jedna osoba nie chciała by druga jechała, inna nie chciała zostać podczas gdy ta pojedzie.
         - Uspokójcie się – krzyknąłem – Mikun zostaniesz – spojrzałem na brata – Miłosz, Krystian, Karolina, Patrycja jedziecie ze mną i nie chcę słyszeć już żadnych kłótni, ani sprzeciwu. Za dziesięć minut wyruszamy, przygotujcie się, weźcie broń, picie i mały zapas pożywienia.
Odwróciłem się plecami i odszedłem zostawiając wszystkich, za mną podążył Mikun i Graja.
        - Dlaczego zabierasz Patrycje – spytał ten drugi.
        - Spokojnie, będę miał na nią oko, nic jej nie będzie. Ponadto widziałeś jaka kłótnia zaczynała się tworzyć, przynajmniej Ty bądź spokojny.
        - No niech będzie, że Ci zaufam.
        - A mnie czemu odwołałeś, mogłeś zostawić Krystiana lub Miłosza – dorzucił swoje Mikun.
        - Krystian nie miał zbytnio udziału w jakiejkolwiek akcji, tym bardziej Miłosz, który musi zapracować na bycie tutaj.
Uciąłem całą rozmowę zostawiając obu przyjaciół. Poszedłem się ubrać i przygotować. Założyłem jeansy, koszulkę i grubą bluzę z kapturem, na zewnątrz robiło się coraz zimniej lepiej nie zachorować, bo to stworzy kolejny problem. Zabrałem ze sobą pistolet, metalowy pręt, który wykonał Marcin, jak byłem jeszcze w pracy. Swoją drogą zastanawiam się czy ktokolwiek ze znajomych z roboty jeszcze żyje, zapewne nie będzie dane mi się tego dowiedzieć.
         Wyszedłem na dwór, stały tam wyznaczone przeze mnie osoby przy jednym z trzech samochodów, które obecnie posiadaliśmy. Karolina ubrana była w niebieskie jeansy i jedną ze swoich kurtek na zimniejsze dni o kolorze czarnym, w rękach trzymając siekierę. Teraz siekier mieliśmy pod dostatkiem, dzięki przeszukaniu okolicznych działek. Krystian ubrany w dresy i bluzę z siekierą w ręku i dwoma nożami za pasem aż rwał się do akcji, strasznie narwany jet mój szwagier, czasem to dobrze, ale też będę zapewne musiał go stopować, mam nadzieje, że nie będzie stwarzał problemów. Ostatni stał Miłosz, miał na sobie spodnie w moro i ciepłą brązową kurtkę trzymając tylko dwa noże.
         Usiedliśmy razem w renault lagunie, samochód ten należał do Patrycji. Dziewczyny wraz z Krystianem ulokowali się z tyłu, ja usiadłem na miejscu pasażera z przodu, pokazując Miloszowi, że będzie kierowcą.
         - No dobra to jak jedziemy, nie znam tej okolicy i dziwię się, że mam być kierowcą.
         - My Ciebie poprowadzimy, ze względu na to, że znamy te rejony lepiej jak Ty poprowadzisz a my będziemy doglądać okolicy.
Do Zamościa jedzie się od Białych Błót trasą w stronę Poznania czyli drogą, która była zablokowana przez masę aut i zombie, kiedy ostatni raz ją widziałem. Całe szczęście znamy boczne leśne drogi dzięki którym wyjedziemy w samym miejscu docelowym. Spokojnie popędziliśmy w drogę, nakierowując naszego kierowcę. Sama miejscowość była pusta, wymarłe miasteczko tak jak by ludzie w jednym momencie zniknęli, nawet nie było widać śladu zombie. Przejechaliśmy przez wioskę bez zatrzymywania się i wjechaliśmy do Rynarzewa. Zatrzymaliśmy auto blisko sklepu spożywczego mimo że jest to misja zwiadowcza nie zaszkodzi uzupełnić zapasów i się trochę rozejrzeć.
          Dziewczyny wraz z Miłoszem udały się do środka sklepu zabrać najpotrzebniejsze rzeczy, o ile coś znajdą, ja natomiast wziąłem Krystiana na małe zwiady po okolicy, było prawie równie pusto co w przypadku poprzedniej lokacji, prawie bo napotkaliśmy na swojej drodze pięciu sztywnych.
          Krystian, gdy tylko ich zauważył od razu rzucił się na nich nie zważając na nic dookoła, nie zdążyłem nawet kiwnąć palcem a trójka przemienionych mężczyzn i dwie kobiety padli bez życia.
          - Krystian ja rozumiem wszystko, rwiesz się do działania i zadowolony jesteś z tego powodu, że w końcu i Ty wyruszyłeś na wyprawę, ale nie ryzykuj aż tak, teraz ładnie wykończyłeś te trupy, tylko co by było, gdyby z boku wyskoczył kolejny jeden albo i więcej. Mógłbyś nie mieć szans na wygraną.
          - Szwagier daj spokój poradziłem sobie bez problemu nie widać więcej trupów, nie ma co dramatyzować.
          - Ta pewność może Cię kiedyś zgubić, obym się mylił.
          - Arek mamy Ciebie, ponadto byłeś teraz blisko mnie, gdyby jakiś trup niespodziewanie wyskoczył wiem, że uratował byś mnie.
          - Wracajmy do reszty, raczej nic więcej tu nie znajdziemy.
          - To, gdzie teraz się wybierzemy? Wracamy do domu?
          - Nie, jedziemy do Szubina, tylko tam trzeba będzie uważać, jest to większe miasteczko i nie wiadomo co Nas czeka, więc proszę nie szalej tak i nie wyrywaj od razu do akcji.
          - Dobra, dobra nie panikuj.
Podchodząc pod sklep, dostrzegliśmy trójkę zombie leżących na ziemi, po wymienieniu spojrzeń szybko podbiegliśmy w stronę samochodu i sklepu. Przed oczami rysowała mi się wizja poległych przyjaciół i żony.
         - Gdzie się tak śpieszycie? - to był głos mojej żony, spojrzałem na nią a ta z szyderczym uśmiechem siedziała na ziemi oparta o drzwi samochodu.
         - Nic Ci nie jest? Zombie na ziemi, co się stało – ciężko mi było ułożyć spójne zdanie.
         - O wróciliście – odezwał się wychodzący ze sklepu Miłosz z średniej wielkości kartonem w rękach – Twoja żona to twarda sztuka Arek. Te zombie zebrały się przy sklepie zapewne zwabione hałasem a ona bez problemu je załatwiła.
         Karolina słuchając tych komplementów tylko się uśmiechnęła. Musze opanować troszkę swoje paranoje i stres bo sam siebie wykończę przez to zamartwianie. Trzeba uwierzyć w towarzyszy, nie mogę wszystkiego robić sam bo w końcu oszaleje.
        - Co tam macie? – zapytałem wskazując na karton.
        - Parę puszkowanej żywności, butelkowanej wody, bandaży i tabletek przeciw bólowych – powiedziała Patrycja, która jako ostatnia wynużyła się z ciemności sklepowej.
        - Dobra to pakujcie się do auta ruszamy dalej w drogę – nakazałem i kierując ostatnie słowa do Karoliny – dobrze się spisałaś – wsiadłem do samochodu.
        - Gdzie mam jechać teraz? - zapytał Miłosz.
        - Jedź prosto za parę kilometrów dotrzemy do Szubina czyli celu naszej podróży.

3 komentarze:

  1. Cześć! Z góry przepraszam za spam pod postem, ale może akurat zerkniesz na bloga. :)

    Zapraszam serdecznie na bloga graficznego Sidereum Graphics. Oferujemy dobrze wykonane szablony, nagłówki oraz inne prace graficzne, w które wkładamy dużo pracy, aby spełniły oczekiwania każdego.
    Oprócz tego organizujemy posty tematyczne, których tematy są wybierane przez czytelników bloga.
    Możesz również sam spróbować swoich sił w tworzeniu szablonów, ponieważ nabór jest otwarty!
    Pozdrawiam!
    Netka

    Sidereum Graphics

    OdpowiedzUsuń
  2. Planujesz skrzyżować losy swoich postaci z tymi od Bobra? Bydgoszcz a Toruń to w końcu rzut beretem. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, jak i Bobru mamy plan, zobaczymy na ile on wypali :)

    OdpowiedzUsuń